Chiński szpieg w NASA okazał się miłośnikiem pornografii

Okazuje się, że także amerykańskie służby mają swego Johnny Englisha. Kogoś kto koncertowo potrafi spartolić każdą operację, wystawiając siebie i kolegów na pośmiewisko. Tym kimś jest chiński szpieg w NASA.

Business Week donosi o wpadce amerykańskiego wywiadu, który zamiast chińskiego szpiega mającego rzekomo wykradać tajemnice NASA, złapał faceta będącego miłośnikiem pornografii.

31-letni Bo Jiang jest jednym z 281 pracowników NASA, pochodzącym z państw, które Stany Zjednoczne uznają za zagrożenie dla bezpieczeństwa. Pod koniec ubiegłego roku zabroniono mu wstępu do obiektów NASA, a w styczniu wręczono wypowiedzenie. Jiang zdecydował się wrócić do Chin, lecz zapomniał powiedzieć władzom, że zabrał ze sobą służbowego laptopa.

Służby uważały, że na latopie znajdują się wykradzione sekrety NASA, takie jak plany silników napędowych rakiet, oraz inne ważne dane. Chińczyka wyciągnięto więc z samolotu gdy chciał wrócić do kraju, licząc na to, że akcja zakończy się pełnym sukcesem. Tymczasem zakończyła się kompromitacją, gdyż w laptopie nie znaleziono żadnych wykradzionych danych, ponieważ jego dysk był wypełniony pornografią.

Nic więc dziwnego, że Jiang jest oburzony całą sytuacją i twierdzi, że jest ofiarą nagonki oraz anty-chińskich nastrojów panujących obecnie w Ameryce. Szczególnie, że nie udało się dowieść, iż był chińskim szpiegiem. A jedynie że przywłaszczył sobie cudzego laptopa.

chiński szpieg

Źródło: Businessweek.com

You may also like...