iPhone X przetrwał upadek z samolotu z wysokości ponad 3 km
Apple produkuje bardzo wytrzymałe smartfony, które wiele zniosą nawet bez dodatkowych obudów. Dowodem na to jest iPhone X, który bez uszkodzeń przetrwał upadek z samolotu.
Nasze smartfony wydają się bardzo delikatne i wystarczy upadek z niewielkiej wysokości, by uszkodzić wyświetlacz. Tymczasem okazuje się, że sprzęt Apple jest znacznie bardziej wytrzymały, gdyż potrafi przetrwać sytuacje, których nie przewidział sam producent.
Parę lat temu informowałem o iPhonie, który przetrwał upadek z samolotu. Z kolei w zeszłym roku iPhone 8 spędził dwa miesiące na dnie Tamizy, a mimo to nadal działał. W tym roku pisałem też o iPhonie 11 Pro, który leżał cały miesiąc na dnie zamarzniętego jeziora i nie zrobiło to na nim większego wrażenia.
Równie wytrzymały okazał się iPhone X, który przetrwał upadek z samolotu lecącego na pułapie 3,35 km. Smartfon wypadł mężczyźnie pilotującemu mały samolot DA40, którego pleksiglasowa kabina posiada niewielkie otwierane okna. Mężczyzna lecący z Colorado Springs do Atlanty, postanowił sfotografować nietypowy układ chmur.
Wystawił telefon przez okienko, by wykonać zdjęcie, gdy w pewnym momencie zasiał silniejszy wiatr, wyrywając sprzęt z dłoni. Mężczyzna stracił już nadzieję na odzyskanie sprzętu, jednak postanowił wypróbować aplikację Find My iPhone, która pokazała że urządzenie działa. Pojechał więc do Arkansas, gdzie GPS wskazał lokalizację telefonu. Po godzinnym przeszukiwaniu pola soi udało się go znaleźć. Bateria co prawda się wyczerpała, ale poza tym nie było widać żadnych uszkodzeń.
Oczywiście dużą zasługę w tym miała miejsce, w którym wylądował telefon, czyli hałda soi, co złagodziło upadek. Poza tym właściciel założył na niego etui Otterbox Defender, które zapewniło mu dodatkową ochronę. Niemniej przetrwanie upadku z ponad 3 km jest niezwykłym wyczynem.
Technogadżet w liczbach