Kopacze kryptowaluty kupili elektrownię atomową dla swej farmy

Właściciele farmy kryptowaluty TerraWulf, nawiązali współpracę z właścicielem elektrowni atomowej Talen Energy Corp. Dzięki temu zyskali energię dla swej działalności.

Wydobywanie kryptowaluty to szalenie energochłonne przedsięwzięcie. Nie tylko generuje więcej emisji dwutlenku węgla niż niektóre małe kraje, ale powoduje powstawanie ogromnej ilości odpadów elektronicznych. Nic więc dziwnego, że rządy państw krzywo patrzą na taką działalność i coraz częściej zaczynają z nią walczyć.

Chiny w ostatnim czasie wydały prawdziwą wojnę górnikom, nie tylko zakazując wydobycia, ale też wszelkich transakcji kryptowalutami. Górnicy przenoszą się więc do innych krajów, wykazując się czasem kreatywnością w zdobywaniu energii elektrycznej potrzebnej do ich pracy.

Jak donosi Wall Street Journal, farma TerraWulf nawiązała współpracę z firmą Talen Energy Corp., która zapewni prąd do wydobycia kryptowalut. Farma o wielkości czterech boisk piłkarskich, zlokalizowana w jest w pobliżu Pensylwanii i leży tuż obok elektrowni atomowej, która będzie ją teraz zasilać.

Można więc powiedzieć, że farma kryptowaluty stanie się bardziej ekologiczna, gdyż elektrownie atomowe nie emitują dwutlenku węgla. Mają one jednak inną wadę, gdyż tylko w USA każdego roku produkują 85 tys., ton metrycznych odpadów radioaktywnych.

Eksperci uważają, że kopacze bitcoinów mogą uratować amerykańskie elektrownie nuklearne, które mają się coraz gorzej. Reaktory osiągają bowiem wiek emerytalny, a wiele z nich już go przekroczyło, tymczasem nie ma pieniędzy na ich modernizacje. Wydobycie Bitcoinów może więc być sposobem na ich dalsze działanie.

Dlatego też niektóre stany próbowały wręcz przekonać górników do korzystania z elektrowni atomowych, by pobudzić swe gospodarki.

kryptowaluty

Źródło

You may also like...