Maska Razer Zephyr jest bezużyteczna; nie ma tam filtra N95
Wbrew materiałom reklamowym, gadżeciarska maseczka Razer Zephyr nie chroni tak dobrze jak powinna. Okazuje się, że nie znajdziemy w niej filtra N95, zapewniającego odpowiedni poziom ochrony przed wirusami.
W ubiegłym roku Razer postanowił spróbować sił na zupełnie nowym dla siebie polu i zaoferował klientom gadżeciarską maseczkę Razer Zephyr. Produkt po wprowadzeniu na rynek wyprzedał się w kilka minut, ciesząc się ogromnym zainteresowaniem klientów, mimo ogromnej ceny 100 dolarów za jedną sztukę.
Razer Zephyr bez N95
Razer chwalił się, że nowy produkt zapewnia wysoki poziom ochrony przed koronawirusem, dzięki wbudowanym wymiennym filtrom klasy N95. Okazało się jednak, że jest zupełnie inaczej. Gdy youtuberka SexyCyborg postanowiła zrecenzować maskę, nie znalazła tam wspomnianego filtra. Oznacza to, że produkt jest mało użyteczny i prawdopodobnie nie zapewnia lepszej ochrony przed wirusami niż jednorazowa maseczka. I to mimo faktu, że jest od niej kilkaset razy droższy.
Wcześniej Razer używał oznaczenia N95 w wielu miejscach, aby opisać filtrację i skuteczność swoich wymiennych filtrów. Firma określała je jako “klasa N95” ze względu na ich 99-procentową skuteczność filtracji bakterii (BFE). Teraz producent nazywa je “filtrami do oczyszczania powietrza”.
Razer twierdzi wprawdzie, że testy wykazały iż jego filtry zapewniają 95-procentową skuteczność filtracji cząstek stałych PPE. Aby jednak móc określać produkt jako N95, cała maska (nie tylko same filtry), musiałyby blokować 95% małych cząstek.
Gdy sprawa wyszła na jaw, Razer postanowił ratować sytuację. Firma wycofała z oficjalnej strony oraz materiałów promocyjnych, wzmiankę o obecności w masce filtra klasy N95. Na swej stronie zamieściła też informację, iż Zephyr nie jest maseczką N95 i nie zapewnia takiej ochrony jak sprzęt klasy medycznej.
To jednak może nie wystarczyć, gdyż wielu uważa, że zmiany wprowadzone w materiałach promocyjnych to stanowczo za mało. Domagają się od firmy wycofania produktu z rynku ze względów bezpieczeństwa. Wiele osób kupiło go bowiem sądząc, iż zapewni im ochronę przed koronawirusem podczas pobytu w pracy, sklepie lub szkole. A tymczasem jest zupełnie inaczej i mimo nagłośnienia sprawy przez media, część klientów może nie mieć świadomości, że w maseczce nie ma medycznego filtra N95.
Technogadżet w liczbach