Motorola Nio zdradza szczegóły swej specyfikacji
Motorola szykuje nam kolejny flagowy smartfon. Sprzęt o nazwie Motorola Nio będzie mieć wyświetlacz o przekątnej 6,7″ i rozdzielczości Full HD+ oraz Snapdragona 865 z 8 GB RAM.
Motorola przez ostatnie lata skupiała się głównie na produkcji smartfonów ze średniej półki, lecz wkrótce firma zaoferuje nam nowy flagowiec. Amerykańska marka pracuje bowiem nad modelem Motorola XT2125, który otrzymał roboczą nazwę Nio. Dzięki przeciekom udało się nam częściowo poznać jego specyfikację techniczną.
Motorola Nio dostanie Snapdragona 865
Dużym zaskoczeniem może być wyświetlacz, który producent chce w tym modelu zainstalować. Panel będzie miał 6,7″ oraz rozdzielczość Full HD+, ale nie to jest w nim najdziwniejsze lecz częstotliwość odświeżania.
Zwykle odświeżanie ma okrągłe wartości, a więc 60 Hz, 90 Hz lub 120 Hz. Tymczasem doniesienia z przeprowadzanych wewnętrznych testów sugerują, że smartfon ma dość nietypowe 105 Hz. Skąd wzięła się tak niezwykła wartość? Tego nie wiadomo, jednak nie można wykluczyć, że jest to 90 Hz panel, który na czas testów podkręcono do 105 Hz.
Pod maską Morotola Mio będzie pracował już całkowicie standardowy Snapdragon 865 z 8 GB RAM, zaś pamięci użytkowej będzie 128 GB. Oczywiście nie można też wykluczyć, że jak przystało na model flagowy, pojawi się także konfiguracja 12/256 GB. Są to na razie tylko spekulacje. Ale biorąc pod uwagę że topowe modele rywali mają tyle pamięci, może i ten będzie miał.
Potrójny aparat tylny i podwójny przedni
Tylny aparat nowej Motoroli będzie potrójny z 64 MP głównym sensorem bazującym na OmniVision OV64B. Będzie mu towarzyszył 16 MP sensor OV16A10 oraz 2 MP matryca rejestrująca głębię obrazu. Aparat do selfie jest podwójny i złoży się na niego 8 MP sensor Samsung S5K4H7 oraz 16 MP szerokokątny OV16A1Q.
Nowy smartfon będzie miał zainstalowanego Androida 11, natomiast w sprzedaży powinien pojawić się w pierwszym kwartale przyszłego roku. Na dokładną datę premiery, jak również oficjalną nazwę i cenę tego modelu będziemy musieli jednak nieco poczekać.
Technogadżet w liczbach