Japoński sprzedawca okradł konta 1300 klientów zapamiętując numery ich kart
34-letni sprzedawca jednego ze sklepów w Koto trafił do więzienia po tym, jak przyłapano go na kradzieży pieniędzy z kart klientów. Okazało się, że zapamiętał ich numery, a było ich grubo ponad 1300.
Karta płatnicza jest kluczem do naszego konta bankowego, więc powinniśmy jej strzec jak oka w głowie. Nie możemy spuszczać jej z oka, gdyż przestępcy czają się wszędzie i mogą skopiować jej dane oraz numer CVV. A to wystarczy, by przestępca mógł na nasz rachunek robić zakupy w sklepach online.
Przestępcy stosują różne metody zdobywania numerów naszych kart, często wykorzystując do tego nowoczesną technologię w postaci kamer wideo. Pewien 34-letni pracownik sklepu w Koto, zastosował jednak zupełnie inną, całkowicie analogową metodę. Mówiąc krótko, zapamiętał numery ponad 1300 kart klientów robiących w jego sklepie zakupy.
Zapamiętywał numery kart klientów
Mężczyzna miał w rękach karty klientów, które wkładał do terminalu podczas płacenia, więc widział też ich numery. Dało mu to okazję do ich zapamiętania, co już samo w sobie jest imponującym osiągnięciem. Każda karta ma bowiem 16 cyfr numeru, a do tego dochodzi jeszcze numer CVV, a także nazwisko właściciela oraz data ważności. Jeśli przemnożymy to przez ponad 1300 kar, wychodzi ogromna ilość danych. Oczywiście zapamiętywał każdą kartę oddzielnie, a następnie zapisywał numery. Policja znalazła u niego notatniki zawierające setki nazwisk oraz numerów.
Sprzedawca wykorzystywał pozyskane numery kart do kupowania w sieci różnych przedmiotów, które następnie sprzedawał w lombardach. Pozyskane pieniądze wydawał na jedzenie oraz czynsz za mieszkanie.
jego działalność trwałaby może znacznie dłużej, gdyby nie zgubiła go chciwość. Przez dłuższy czas nikt z klientów nie zauważał strat, gdyż mężczyzna nie kupował niczego kosztownego. Bankowe systemy wykrywające oszustwa nie zwracały więc uwagi na tak niewielkie transakcje. Pewnego dnia zakupił jednak dwie luksusowe torby o wartości 2500 dolarów. To wywołało alarm w jednym z banków, a transakcję oflagowano jako podejrzaną. Zakupiony towar dostarczono do mieszkania oszusta, a wraz z nim na miejsce dotarła policja.
Media nie podają ile pieniędzy udało mu się w ten sposób ukraść, ale zważywszy na liczbę pozyskanych kart, na pewno nie była to mała kwota.
Technogadżet w liczbach