Problem z FaceTime zgłoszony był już tydzień wcześniej

Dziennikarze z Wall Street Journal odkryli, że bug zmieniający FaceTime w szpiega, był już znany od co najmniej tygodnia. Apple mogło więc szybciej na niego zareagować.

W tym tygodniu miała miejsce prawdopodobnie jedna z największych afer dotyczących naruszenia prywatności od czasu sprawy z iCloud z 2014 roku. Przypadkiem odkryto bowiem, że FaceTime posiada funkcję szpiegowską, spowodowaną błędem w oprogramowaniu. Aplikacja umożliwia bowiem podsłuchiwanie, a nawet podglądanie rozmówców. Oczywiście jej użytkownicy byli całkowicie nieświadomi.

Po nagłośnieniu sprawy przez media, aplikacja została natychmiast wyłączona, zaś producent pracuje obecnie nad załataniem luki. Okazuje się jednak, że błąd został odkryty znacznie wcześniej. Producent mógł go więc załatać zanim rozpętała się afera.

Dziennikarze z Wall Street Journal twierdzą bowiem, że błąd wykryto już 20 stycznia. Uczynił to zupełnie przypadkiem 14-letni Grant Thompson z Arizony. Chłopak wraz z matką podjął próby skontaktowania się z Apple i powiadomienia ich o swym odkryciu. Jednak w przeciwieństwie do deweloperów nie miał dostępu do specjalnych kanałów zgłaszania bugów, więc postanowił skorzystać z Twittera.

Dziennikarze sprawdzili czy rzeczywiście nastolatek w próbował w ten sposób zgłosić firmie swe odkrycie. Faktycznie z konta @MGT7 należącego do babci nastolatka, 21 stycznia zamieszczono wpis na profilu. Nie można jednak zweryfikować tego czy zgłoszenie dotarło do amerykańskiego koncernu.

Jeżeli udałoby się to potwierdzić, to mogłoby sugerować, że firma przez kilka dni lekceważyła problem, dopóki nie zajęły się nim media. W przypadku tak istotnego naruszenia prywatności, nie stawia to amerykańskiego koncernu w najlepszym świetle. Szczególnie, że nie jest to pierwsza tego typu afera, z którą musi sobie radzić.

FaceTime

Źródło: WSJ.com

You may also like...