Samsung nie zapłaci za zniszczenia spowodowane przez Galaxy Note 7
Jak donosi brytyjski The Guardian, dział ubezpieczeniowy Samsunga nie zamierza wypłacać odszkodowań ludziom, którym wybuchający Galaxy Note 7 zniszczył różne rzeczy. Może to oznaczać kolejny proces zbiorowy przeciwko producentowi.
Sprawa eksplodujących Galaxy Note 7 będzie się ciągnąć zapewne miesiącami. Tymczasem klienci są coraz bardziej niezadowoleni z działań firmy. Szczególnie osoby, które poniosły straty finansowe spowodowane jej wadliwym produktem.
Parę tygodni temu pisałem, że jeden z pierwszych potwierdzonych przypadków wybuchu Galaxy Note 7, miał miejsce w jednym z australijskich hoteli. Spowodował wówczas straty w wysokości 1400 dolarów, które producent pokrył bez żadnej zwłoki. Niestety poszkodowani w innych przypadkach, które nie są już tak medialne, nie mogą liczyć na żadne odszkodowanie za zniszczone rzeczy.
The Guardian twierdzi, że dział ubezpieczeń koncernu odmawia wypłaty odszkodowań za zniszczenia spowodowane wybuchającym telefonem.
Jednym z poszkodowanych jest John Barwick z Illinois, u którego sprzęt ochlapał chemikaliami łóżko, materac, zasłony oraz dywan, czyniąc je niezdatnymi do użytku. Straty wyceniono na 9 tysięcy dolarów, zaś mężczyzna miał nadzieję na uzyskanie od producenta zwrotu.
Skontaktował się z firmą i został skierowany do przedstawiciela ubezpieczyciela Samsung Fire & Marine, który poinformował go, że na zwrot żądanej kwoty nie ma co liczyć, choć zaproponowano mu wartość amortyzacji zniszczonego sprzętu. Mężczyzna był zawiedzony odpowiedzią zapewniając, że nie jest to dla niego okazja do wzbogacenia, a jedynie chce zwrotu pieniędzy za spowodowane zniszczenia. Twierdzi też, że producent był zainteresowany wyłącznie odzyskaniem uszkodzonego sprzętu.
Barwick nie jest jedyną osobą, której Samsung odmówił pokrycia strat. Shawn Minter z Richmond w stanie Virginia doświadczył tego samego. Gdy zapytał firmę o zwrot kosztów zniszczonego mebla, został zignorowany. Dziennikarzom powiedział, że Samsung chciał tylko odzyskać zniszczony telefon. Gdy oznajmił producentowi, że odda go do analizy Konsumenckiej Komisji Bezpieczeństwa Produktu, w tym momencie kontakt się urwał.
Minter ponownie skontaktował się z Samsungiem i został skierowany do ubezpieczyciela, który również odpowiedział, że nie może liczyć na zwrot kosztów uszkodzonych przedmiotów.
Takie podejście do klienta na pewno nie poprawi wizerunku koncernu, poważnie nadszarpniętego przez wadliwy produkt. Tym bardziej że, takich osób jest z pewnością znacznie więcej.
Źródło: Theguardian.com
Technogadżet w liczbach