Vivint Streety: straż sąsiedzka w smartfonie
Na targach CES 2018 można było zobaczyć również nowe aplikacje mobilne. Jedna z nich nazywa się Vivint Streety i pełni funkcję straży sąsiedzkiej, zapewniając dostęp do pobliskich kamer montoringu.
Współczesne czasy nie są szczególnie bezpieczne, dlatego wiele osób instaluje monitoring wideo, by chronić w ten sposób swe domy. Niestety mieszkańcy mają własne kamery, do których nie ma dostępu nikt inny, co nieco utrudnia poszukiwanie złodzieja lub wandala.
Firma Vivint znalazła na to radę i na CES 2018 zaprezentowała mobilną aplikacje o nazwie Vivint Streety. Jest to narzędzie straży sąsiedzkiej tworzące sieć kamer, do której każdy z mieszkańców dzielnicy może mieć dostęp. Gdy użytkownik szuka wandala, który uszkodził mu samochód, może wystosować prośbę do pozostałych użytkowników sieci, by udostępnili mu obraz ze swych kamer. W ten sposób łatwiej znajdzie się przestępcę. Pozycja każdej z kamer jest zaznaczona na mapie, więc dokładnie wiadomo, z którego miejsca przekazuje obraz.
Aplikacja Vivint Streety jest całkowicie darmowa, a dodatkowo wykorzystuje zewnętrzny system weryfikacji, który sprawdza nowych użytkowników. Chodzi o to, by nikt niepowołany nie dostał się do sieci kamer.
Narzędzie umożliwia też wspólne prowadzenie dochodzenia. Jeśli sąsiad zgłosi np., skradzioną paczkę, którą kurier zostawił pod drzwiami lub włamanie do samochodu, wówczas inni użytkownicy mogą włączyć się do poszukiwań. Tworzone jest także wideo, które można przekazać policji.
Vivint Streety zostanie udostępniona wiosną tego roku i na razie działać ma tylko w Stanach Zjednoczonych oraz Kanadzie. Vivint twierdzi jednak, że jej aplikacja jest platformą otwartą, więc ma nadzieję, że inne firmy również zechcą zintegrować z nią swe systemy.
Źródło: Slashgear.com
Technogadżet w liczbach