Xiaomi opóźnia premierę 100 W ładowarki do smartfonów
Xiaomi nie jest jeszcze gotowe by wprowadzić na rynek 100 W ładowarkę do smartfonów. Szef firmy twierdzi, że jest jeszcze kilka problemów do rozwiązania.
Producenci smartfonów nie palą się do wydłużania czasu pracy swego sprzętu, poprzez montowanie w nich większych baterii. Większość z nich idzie inną drogą, skracając czas potrzebny na ich naładowanie za pomocą coraz mocniejszych ładowarek. O ile jeszcze kilka lat temu standardem było 10 W, a tyle obecnie ich moc oscyluje wokół 30 W, a pojawiają się znacznie mocniejsze modele.
100 W ładowarka wymaga sporo pracy
W zeszłym roku Xiaomi zaskoczyło wszystkich, zapowiadając 100 W ładowarkę, która miałby błyskawicznie uzupełnić baterię. Według producenta, akcesorium do pełnego naładowania akumulatora o pojemności 4000 mAh potrzebowałoby zaledwie 17 minut. Dla porównania 50W SuperVOOC opracowana przez OPPO, w tym samym czasie ładuje 3700 mAh baterię Oppo RX17 Pro do zaledwie 65 procent.
Naturalnie od razu pojawiły się obawy o bezpieczeństwo tak mocnej ładowarki. Obawy nie są jednak bezpodstawne, gdyż sam wice prezes firmy przyznał, że technologia jest tak niebezpieczna, że wymaga jeszcze dopracowania. Wymienił kilka aspektów funkcjonowania sprzętu, z którymi inżynierowie będą musieli sobie poradzić, zanim ładowarka trafi na rynek.
Największym problemem jest utrata pojemności baterii. Im wyższa prędkość ładowania, tym jest ona większa. Szacuje się bowiem, że w przypadku 100 W szybkiego ładowania może wynieść około 20 procent w porównaniu do 30 W ładowarek. W praktyce bateria o pojemności 5000 mAh, miałaby pojemność 4000 mAh.
Drugą kwestią jest architektura technologii, lecz tutaj nie chciał się zagłębiać w szczegóły. Kolejnym problem może by wydajność. Inżynierowie muszą wymyślić jak sprawić, by ładowanie 100 W było nie tylko technicznie dostępne, ale także zapewniło zrównoważony czas ładowania. Trzeba też zapewnić odpowiedni poziom zabezpieczeń, by ładowanie z taką mocą nie było zagrożeniem. A to wymaga poradzenia sobie z kwestią przeładowania, dobrania odpowiedniego napięcia itp.
Poradzenie sobie z tymi problemami wymaga sporo pracy, a więc nowa ładowarka nie pojawi się w sprzedaży zbyt szybko.
Technogadżet w liczbach