Skradziony przez rosyjskie wojsko na Ukrainie sprzęt rolniczy został zdalnie zablokowany
Ukradziony przez rosyjskie wojska sprzęt rolniczy w okupowanym mieście Melitopol, na nic się im nie przydał. Jego właściciel wykorzystał funkcję zdalnej blokady, czyniąc go bezużytecznym.
Rosyjskie wojska okupujące Ukrainę kradną wszystko co wpadnie im w ręce, przesyłając następnie do kraju, począwszy od pralek i laptopów, na samochodach kończąc. Tym razem kradzież im jednak nie wyszła, gdyż zamiast wartościowych łupów zdobyli złom, którego nie będą w stanie wykorzystać.
Kradziony sprzęt rolniczy został zablokowany
Jak donosi CNN, rosyjskie wojska ukradły sprzęt rolniczy od dealera firmy John Deere w okupowanym mieście Melitopol, wywożąc urządzenia o wartości 5 mln dolarów. Szefostwo firmy nie zamierzało jednak tak tego zostawić i zdalnie go zablokowało, czyniąc bezużytecznym. Wiele maszyn posiada bowiem wbudowany GPS oraz funkcję zdalnego wyłączenia, wbudowaną właśnie na wypadek kradzieży. Urządzenia wyśledzono w wiosce Zakhan Jurt w Czeczenii, odległej o ponad 1100 km.
Źródło CNN powiedziało dziennikarzom, że rosyjskie wojska zaczęły stopniowo zabierać maszyny dealerowi, po tym jak w marcu zajęto Melitopol. Kradzież rozpoczęto od dwóch kombajnów zbożowych o wartości 300 tys. dolarów każdy, a także traktora i siewnika. W końcu żołnierze wywieźli wszystkie 27 sztuk sprzętu będącego w posiadaniu dealera. Część urządzeń trafiło następnie do Czeczenii.
Kiedy jednak najeźdźcy dostarczyli skradzione kombajny do Czeczenii, zdali sobie sprawę, że nie mogą ich w żaden sposób uruchomić. To dlatego, iż urządzenia były zdalnie zablokowane. Źródło CNN twierdzi jednak, że rosyjskie wojska mogą próbować znaleźć sposób na obejście blokady. Są bowiem w kontakcie z konsultantami z Rosji, którzy próbują obejść system blokady.
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy nowinki technologiczne przerosły rosyjskie wojsko. Kilka tygodni temu informowałem, że Ukraińcy wykorzystali oferowaną przez Apple funkcję lokalizacji Find My, do śledzenia ruchów wojsk za pomocą skradzionych przez nich słuchawek AirPods. Byli w stanie obserwować ich ruchy na mapie, a nawet widzieli jak wycofują się z ataku na Kijów. Badacz z Kalifornii w podobny sposób mógł obserwować inwazję rosyjskich wojsk na Ukrainę, wykorzystując połączenie map Google i zdjęć radarowych.
Technogadżet w liczbach