Amerykańskie elektrownie celem cyberterrorystów

Zagrożenie ze strony cyberterrorystów rośnie z dnia na dzień. A jest ono tym większe, że hakerom nie wystarcza już atakowanie firm, ponieważ za cel coraz częściej obierają sobie kompleksy produkujące energię elektryczną.

Niedawno przedstawiciele amerykańskiego rządu Edward Markley oraz Henry Wazman, wysłali do 150 elektrowni ankietę zawierającą 15 pytań związanych z bezpieczeństwem ich systemów komputerowych. Na pytania odpowiedziało 112 z nich, przy czym tylko 53 udzieliło odpowiedzi na wszystkie postawione pytania. To jednak wystarcza, by zrozumieć, jak wielkie jest zagrożenie.

Ponad 12 elektrowni odpowiedziało, że hakerzy niemalże codziennie przypuszczają ataki na ich systemy komputerowe, od phishingu po próby infekowania złośliwymi robakami. Jeden z kompleksów twierdzi, że każdego miesiąca notuje aż 10,000 prób włamań. Inny dostawca energii informuje o ciągłych atakach złośliwym kodem i prób dostania się do wewnętrznego systemu.

Dobrą wiadomością jest to, że jak dotąd elektrownie skutecznie opierają się próbom ataku i nie było na razie raportów o uszkodzeniach systemów komputerowych. Jednak przy okazji wyszło na jaw, coś bardzo groźnego, otóż ze względu na brak ujednoliconych procedur informowania władz stanowych i federalnych, o wielu takich atakach nikogo się nie powiadania, nie informując także o okolicznościach ich dokonania, co mogłoby pomóc lepiej zabezpieczyć systemy.

Eksperci wzywają więc Kongres do stworzenia na szczeblu rządowym, odpowiednich rozwiązań, które pozwoliłyby zmniejszyć zagrożenie związane z cyberatakami. Na razie rząd nie jest tym zainteresowany, a szkoda, bo były już przypadki zarażenia wirusem dwóch amerykańskich elektrowni, przyniesionym na pendrive’ie, włożonym do komputerów sterujących istotnymi systemami funkcjonowania elektrowni.

Źródło: House.gov

You may also like...