Apple Watch ocalił życie 92-letniego farmera
Funkcja wykrywania upadku dostępna w Apple Watch, znowu ocaliła życie. Tym razem uratowała 92-letniego farmera z Grant w stanie Nebraska, który spadł z drabiny.
Apple Watch, którego początkowo traktowano bardziej jako ciekawostkę niż użyteczny gadżet, szybko podbił rynek smartwatchy. Dzięki zainstalowanym w nim sensorom, nie tylko ułatwia codzienne życie, ale często je wręcz ratuje. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu.
Zegarek posiada bowiem bardzo użyteczne funkcje EKG oraz wykrywania upadku, które na przestrzeni ostatnich lat wielokrotnie udowodniły swą przydatność. Na przykład w maju sprzęt ocalił życie 80-letniej kobiety wykrywając u niej problemy z sercem, które przeoczono podczas badania w szpitalu.
Tym razem produkt Apple uratował 92-letniego farmera z miasta Grant w stanie Nebraska. Według mediów, farmer wspinał się po drabinie, by zabezpieczyć kosz ziarna przed gołębiami. W tym czasie silny podmuch wiatru popchnął drabinę, powodując upadek mężczyzny z wysokości ponad 6 m.
Farmer był w tym czasie sam, więc nikt nie mógł mu pospieszyć z pomocą. Na szczęście na jego nadgarstku znajdował się Apple Watch z funkcją wykrywania upadku. Zegarek zarejestrował zdarzenie i natychmiast powiadomił ochotniczą Straż Pożarną, która po kilku minutach przybyła udzielić pomocy. Mężczyzna trafił do szpitala, gdzie okazało się, że ma złamane biodro oraz kilka innych pęknięć kości. Na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Gdyby nie popularny zegarek wyprodukowany przez Apple, mężczyzna prawdopodobnie nie przeżyłby tego zdarzenia. Można więc powiedzieć, że Apple Watch ocalił mu życie.
Technogadżet w liczbach