Znana aplikacja Apple pomogła schwytać przestępców
Aplikacja Find My iPhone służąca do znajdywania zagubionego smartfona, pomogła schwytać przestępców. Okradali klientów korzystających z usług prostytutek.
Obecnie praktycznie nie kradnie się już smartfonów, gdyż dzięki systemom lokalizacji bardzo łatwo jest odnaleźć i odzyskać utracony sprzęt. Nie wszyscy bandyci zdają sobie jednak sprawę z możliwości tej technologii. Dlatego zdarza się, że systemy namierzania telefonów pomagają w schwytaniu przestępców, którzy dopuścili się kradzieży.
Kilka lat temu informowałem o przypadku wykorzystania aplikacji do znalezienia lokalizacji porwanej dziewczyny. Z kolei pod koniec 2018 roku popularne narzędzie umożliwiło odnalezienie skradzionego samochodu.
Tym razem aplikacja przydała się do schwytania groźnych przestępców. Jak donoszą media, Find My iPhone doprowadziło policję do 38-letniego przestępcy z Nowego Orleanu, który zmuszał swą partnerkę do prostytucji. Mózg szajki wyszukiwał klientów, chętnych do skorzystania z usług kobiety. Podczas spotkania odwracała ich uwagę, a wówczas przestępcy dosypywali narkotyki do drinków ofiar. Gdy traciły przytomność, szajka okradała je z cennych przedmiotów.
Grupa działała w okresie od 2013 do 2017 roku, a obszarem działań było wiele amerykańskich stanów, od Kalifornii, aż po Nowy Meksyk. Szajka miała jednak dużego pecha. Jedna z ofiar, której w ten sposób skradziono samochód, laptopa oraz kilka smartfonów, postanowiła odzyskać utraconą własność. Wykorzystała więc aplikację Find My iPhone, dzięki której udało się zlokalizować pozycję skradzionego telefonu i przekazać ją policji. Funkcjonariusze jak po sznurku dotarli do przestępczej szajki i dokonali aresztowania.
Mózgowi szajki postawiono 12 zarzutów, m.in., oszustw elektronicznych, przemocy seksualnej z użyciem siły, oszustwa, kradzieży tożsamości itp. Jeśli sąd uzna go winnym wszystkich stawianych zarzutów, może spędzić w więzieniu od 15 lat do dożywocia. Grozi mu również grzywna w wysokości 250 tys. dolarów.
Technogadżet w liczbach