Naprawa ściemnionego ekranu MacBooka Pro kosztowała 10 tys. dolarów

Przyczyną napraw komputera MacBook Pro, kosztujących łącznie ponad 10 tys. dolarów, okazał się ściemniony wyświetlacz. Dopiero po pewnym czasie udało się to ustalić.

Greg Benz, fotograf i twórca aplikacji opowiedział niesamowitą historię związaną z jego MacBookiem Pro, w którą naprawdę trudno uwierzyć. Okazało się bowiem, że Apple dokonało w jego sprzęcie napraw o łącznej wartości 10 tys. dolarów, choć komputer miał jedynie ściemniony panel wyświetlacza.

Benz kupił niezwykle drogiego laptopa MacBook Pro, którego używał do swej pracy. Po pewnym czasie pojawił się jednak poważny problem związany ze sprzętem. Otóż po włączeniu komputera wiatraki chodziły normalnie, słychać tez było dźwięk oznajmiający start, lecz ekran sprzętu był ciemny.

Problemy z wyświetlaczem wydawały się poważne

Właściciel oczywiście posiadał gwarancję, więc oddał sprzęt do serwisu Apple. Problem jednak pojawiał się ponownie, więc laptop znowu trafiał do serwisu. Podczas dwóch pierwszych wizyt wymieniono mu płytę główną, natomiast za trzecim razem wymieniono cały komputer. Sprzęt poddawano diagnostyce m.in., w serwisach firmy, a nawet w centrum serwisowym w Teksasie. Mimo to problem nadal występował, więc mężczyzna oddał sprzęt do serwisu po raz czwarty.

Wreszcie udało się odkryć, że komputer wcale nie był zepsuty, lecz jedynie miał ściemniony wyświetlacz. Właściciel twierdzi, że używał go z zewnętrznym monitorem, jednak miał problemy z działaniem sprzętu przy zamkniętej klapie. Laptop wówczas przełączał się bowiem w stan uśpienia. Standardowo zostawiał więc obudowę otwartą, lecz minimalizował do zera jasność ekranu, by nie rozpraszał go podczas pracy.

Innymi słowy Benz natrafił na problem, którego istnienia nie podejrzewał nawet sam producent. Okazuje się bowiem, że po starcie komputera ekran uruchamia się z takim samym poziomem jasności jaki miał przy wyłączeniu. Jeśli więc ściemnimy go przed wyłączeniem komputera, w momencie startu logo Apple oraz ekran logowania będą kompletnie ciemne.

Jasność wraca do minimalnego poziomu ustawienia dopiero po tym jak użytkownik się zaloguje. Jej wcześniejsza zmiana za pomocą Touchbara również nie jest możliwa, gdyż panel jest nieaktywny. Nie ma więc możliwości przywrócenia normalnych warunków pracy. Tymczasem użytkownik widząc całkowicie ciemny panel wspomnianego touchbara może pomyśleć, że jego komputer nie działa. Co więcej, w czasie startu komputera oraz logowania, zewnętrzny monitor nie działa. Jasności ekranu nie zmienimy również za pomocą zewnętrznej klawiatury. Nawet jeśli używamy firmowej klawiatury Apple.

Krótko mówiąc Benz miał prawo sądzić, że jego komputer faktycznie się zepsuł. Dziwne jest natomiast to, że pracownicy Apple nie rozpoznali problemu, mimo iż teoretycznie powinni być przeszkoleni na każdą ewentualność.

MacBook nie był tak naprawdę zepsuty

Udało się go zidentyfikować dopiero jednemu z pracowników Genius Bar, który podszedł do sprawy nieszablonowo. Poświecił na ekran komputera latarką ze swego smartfona i dostrzegł niewielkie kółko gdzie prezentowany jest awatar loginu. To pozwoliło mu ustalić, że ekran działa, tylko jest maksymalnie ściemniony. Na ślepo wpisał więc login i hasło użytkownika, a wówczas udało mu się wystartować komputer, co automatycznie zwiększyło jasność ekranu.

Cały ten problem kosztował więc łącznie ponad 10 tys. dolarów, a tymczasem okazało się, że MacBook Pro wcale nie był uszkodzony.

MacBook

Źródło: Gregbenzphotography.com

You may also like...