San Francisco przypadkiem zakazało korzystania z iPhone’ów
Władze San Francisco stworzyły nowe przepisy zakazujące używania technologii rozpoznawania twarzy. Przypadkiem zakaz objął również nowe smartfony Apple.
Nowoczesne technologie bywają bardzo użyteczne, ale często stanowią też zagrożenie dla naszej prywatności. Dotyczy to w szczególności systemów rozpoznawania twarzy, które w teorii mają pomagać w chwytaniu przestępców. Wiele obawia się jednak, że technologię wykorzystuje się do inwigilowania ludzi. Dzięki takiemu systemowi rząd może bowiem dokładnie wiedzieć w jakich miejscach bywa dana osoba.
Władze miast starają się ostudzić zapędy rządu w zakresie inwigilacji obywateli, lecz czasem robią to w bardzo nieprzemyślany sposób. Władze San Francisco w maju tego roku wprowadziły w życie nowe przepisy, uniemożliwiające rządowi wykorzystywania technologii rozpoznawania twarzy. Nowe prawo zakazuje używania ich przez agencje rządowe, biura, a także funkcjonariuszy policji.
Problem w tym, że przepisy nie do końca przemyślano, gdyż objęły również nowe smartfony Apple. Jak wiemy w najnowszych modelach sprzętu Apple zrezygnowano z czytnika linii papilarnych, zastępując go systemem Face ID. Na mocy nowych przepisów, pracownicy rządowi nie mogliby kupować oraz użytkować iPhone’ów.
Gdy zorientowano się co zrobiono, w ostatni czwartek przegłosowano poprawkę, która naprawia ten błąd. Poprawka zezwala na zakup i korzystanie poprzednio zakazanego sprzętu, jeśli urządzenie ma inne ważne funkcje i nie ma dla niego alternatywy. Dodatkowym ograniczeniem w przypadku urządzeń Apple jest to, że Face ID musi być wyłączony. Użytkownik może więc korzystać tylko z kodów.
Problem w tym, że poprawka mogła również stworzyć precedens dla wyłączenia urządzeń nadzoru. Agencje rządowe mogą bowiem argumentować, że sprzęt posiada ważne cechy i nie da się znaleźć dla niego zastępstwa.
Technogadżet w liczbach