Według australijskich ekspertów, aż 2000 aplikacji dostępnych w Play Store, może być dla użytkownika szkodliwych. Jest tam również ponad 40 tys. kopii znanych programów.

Google Play Store teoretycznie powinno być najbezpieczniejszym miejscem do pobierania aplikacji na smartfony. W końcu jest to oficjalny sklep, więc jego właściciel musi dbać o to, by dostępne w nim produkty nie stanowiły zagrożenia. Zajmuje się tym system Play Protect, który regularnie skanuje aplikacje w poszukiwaniu różnego rodzaju malware.

Tak wygląda teoria, ale praktyka pokazuje, że sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Co chwila media informują bowiem o wykryciu w sklepie zainfekowanych aplikacji. Zwykle są to programy “wzbogacone” o adware, czyli narzędzie wyświetlające reklamy. Na początku roku w sklepie wykryto aż 85 takich aplikacji. Czasem jednak zagrożenie jest znacznie większe. W lutym znaleziono w sklepie 29 aplikacji, w których zaszyto malware. Są tam także wirusy, które polują na nasze portfele kryptowaluty i mogą skraść nasze środki.

W Play Store są tysiące fałszywych aplikacji

Są to wprawdzie incydentalne przypadki, ale najnowszy raport australijskich naukowców pokazuje, że sytuacja jest coraz poważniejsza. Wynika z niego, że Google nie radzi sobie z utrzymaniem porządku na własnym podwórku. Raport jest efektem dwuletnich badań, a jego autorami są eksperci z Uniwersytetu Sydney oraz zespołu Data61 z rządowej agencji CSIRO.

Specjaliści wykorzystali system uczenia maszynowego, by zbadać aplikacje dostępne w Play Store. Efekt tych badań jest bardzo niepokojący. Znaleziono bowiem aż 49 608 aplikacji będących kopiami znanych programów. To bardzo częsty sposób wykorzystywany przez oszustów, którzy przynosi im ogromne pieniądze. Podszywają się bowiem pod znane aplikacje, sprzedając je następnie klientom. Programy najczęściej są nędzną imitacją oryginału, a nierzadko w ogóle nie działają, ale oszuści zgarniają za nie niezłe pieniądze.

To jeszcze nie wszystko. Aż 2040 programy są nie tylko fałszywkami, ale też mogą stanowić potencjalne zagrożenie. Tymczasem 1565 programów domaga się od użytkownika uprawnień, których nie mieć. Może to oznaczać, że służą do zainfekowania sprzętu, a być może przejęcia nad nim kontroli. Z kolei 1407 programów zawierało biblioteki reklamowe zewnętrznych firm.

Raport jest wyraźnym sygnałem dla Google, że powinno wreszcie podjąć zdecydowane zwiększyć poziom zabezpieczeń swego sklepu. Przepuszczanie różnego rodzaju fałszywek oraz zainfekowanych aplikacji nie powinno bowiem mieć miejsca.

Źródło: Computerworld.com.au