Autonomiczni dostawcy żywności mogą być groźni. Jeden z nich się zapalił
Startup Kiwi testujący autononomiczne roboty dostarczające żywność, musi bardziej dopracować swój sprzęt. Jeden egzemplarz KiwiBot, zapalił się podczas dostawy.
Coraz więcej firm pracuje nad autonomicznymi dostawcami żywności zamawianej w internetowych sklepach. Tego typu urządzenia mają obsługiwać tzw., ostatnią milę, a więc działają na dość krótkich odcinkach, samodzielnie dowożąc klientowi jego zamówienie.
Jedną z firm testujących tego typu technologię jest startup Kiwi, który zaprojektował robota o nazwie KiwiBot. Niewielkie urządzenie jest w zasadzie jeżdżącym pojemnikiem, który dzięki sensorom i kamerom może samodzielnie przemieszczać się po chodniku. Maszyny zaprojektowane do działania na dystansie ostatnich 300 metrów, pracują od 2017 roku i do maja bieżącego roku, zrealizowały ponad 10 tys. dostaw.
Wygląda jednak na to, że nie jest to sprzęt w pełni bezpieczny i może stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi. W miniony weekend jeden z robotów pracujących w kalifornijskim Berkeley, zapalił się podczas realizacji dostawy. Firma szybko wydała oświadczenie, w którym zapewnia, że zdarzenie nie było groźne. Tymczasem na zamieszczonym w sieci wideo widać, że robot jest cały w płomieniach i wygląda to na pożar spowodowany zapłonem baterii.
Producent twierdzi, że zdarzenie mógł spowodować błąd pracownika, który włożył do robota wadliwy akumulator. Na razie zawieszono więc usługę dostarczania żywotności za pomocą robotów KiwiBot, dopóki nie zostanie przeprowadzone pełne śledztwo. Firma opracowała również nowe oprogramowanie, które będzie dokładnie monitorować stan każdej baterii.
Źródło: Medium.com
Technogadżet w liczbach